Obserwatorzy

środa, 14 grudnia 2016

220. Wpis odrobinę hurtowy.

Chwilowo nie mam zbyt dużo czasu na dzierganie, chyba jak większość z Was. Przygotowania do świąt jednak mocno absorbują. U nas dodatkowo jeszcze imieniny Basi, w pracy przeprowadzka do nowej siedziby. Trochę się dzieje. Piórkowy powoli też :).


Jako przerywnik, który szybko się dzierga powstały podkładki.


Miały być same białe, z grubszej bawełny. Jak widać - na ostatnią trochę zabrakło. Poszperałam w zapasach i znalazłam resztkę w pasującym kolorze. Tak się rozpędziłam, że dodatkowo wykorzystałam resztkę jakiejś czarnej i szarej bawełny. W sumie zrobiłam 5 białych, 2 czarne, 3 szare i jedną multi ( z tego, co zostało). Nie wszystkie załapały się na zdjęcie.


Włóczka: bawełna merceryzowana
szydełko: nie mam pojęcia. Ma jakąś nietypową numerację...
Zużycie: 12 dag, mniej więcej po 10 g na jedną.

Oglądając kiedyś Wasze blogi znalazłam taki sposób wykorzystania podkładek - bezpośrednio pod filiżankę. Tak mi się spodobał, że ostatnio tylko w ten sposób w domu serwuję sobie kawkę :)


Dokończyłam gwiazdki (czekają na powieszenie).


Dodatkowo napadła mnie nagle potrzeba koloru. Powstanie dziewczęce bolerko. Taki otulacz, swetro-ponczo. Będzie jednak miało guziki - 2 lub 3. Dzieci nie lubią, jak coś im spada.... 
To w ramach zmniejszenia stanu poosiadania  bądź jak kto woli - wykorzystania zalegających zasobów....




I na koniec - skarpetki - moje osobiste :). Powstały już jakiś czas temu, noszone codziennie (zamiast kapci). Ciepłe, wygodne, szerokie, wełniane. Wykończone białą bawełną (nie lubię, jak coś mnie gryzie...).


Włóczka: zapasy, wełna i resztka białej baweły
Druty: 4 mm
Zużycie: 10 dag

Czytelniczo: Maria Ulatowska, Jacek Skowroński - Autorka. Zapowiada się ciekawie.


Czy ktoś wie, dlaczego zdjęcia się przekręcają i nie można ich normalnie wkleić???