i doczekał się zapięcia !!!!!
Przyszyłam tasiemkę i zatrzaski. Nie mogłam znowu ponieść porażki na guzikach .... tak jak przy poprzednim (tutaj szczegóły).
Dziecię zachwycone, obdarzyło mnie komplementem, że ma "sweterek z królewskiej włóczki".... (chodzi chyba o kolor - różne różowości)... Dla takich chwil warto dziergać.
Jak widać, kolor nadal się nas trzyma. Kolor roweru też wybierany przez córę :)
Powód jest też dodatkowy - moje dziecko jest chude, ale jak na swój wiek bardzo wysokie. Ma 6,5 roku a rozmiar prawie 140 cm. Ciężko na takiego długiego chudzielca kupić dobry sweterek - dłuższy i dopasowany. Trzeba więc dziergać samemu.
Czytelniczo natomiast poległam. Nadal "Szmaragdowa tablica", dorywczo "Wszystko czerwone" Chmielewskiej... jakoś nie mogę się zmobilizować. Zmęczona jestem. Czekam na urlop.